Czerń jak złoto

Środowisko uczelniane z założenia musi pobudzać do myślenia. Jedna z krakowskich uczelni wywiązuje się z tego obowiązku znakomicie. Do dziś zastanawiam się nad przeczytanym tam hasłem, będącym obietnicą dla całej akademickiej społeczności.

Hasło jest wypisane niebieską i pomarańczową kredą na czarnej tablicy, ustawionej przed kawiarnią, która jest z kolei umiejscowiona w samym środku kampusu. Zagadkowy slogan brzmi „Napij się kawy. Będziesz robić głupie rzeczy szybciej i z większym zaangażowaniem!”. Forma wykrzyknikowa nie pozostawia wątpliwości co do trybu rozkazującego. Tutaj więc jest wszystko jasne. Niejasności budzą się jednak przy interpretacji hasła.

Czy kawę w rzeczonym lokalu należy pić jeszcze przed rozpoczęciem zajęć? Jeśli tak, to oznacza, że bez kawy studenci mogą liczyć na zajęcia mądre, ale prowadzone w mało interesujący sposób. A może kubek małej czarnej trzeba zamówić dopiero po ukończeniu wszystkich obowiązków, by efekt napoju ujawnił się dopiero w domu? To by z kolei świadczyło raczej o niełatwym losie polskiego inteligenta, który bez zewnętrznego wsparcia nie osiągnie szczęścia.

Inne pytanie, które nie daje mi spokoju, to, czy wypisane hasło jest inicjatywą oddolną czy odgórną. Jeśli to pierwsze, wówczas można przypisać je jakiejś nieformalnej organizacji, walczącej o powszechną szczęśliwość wśród studentów i wykładowców. Być może na kampusie lub w którymś akademiku spotykają się osoby dostrzegające, jak smutne, mało spontaniczne i niezaangażowane jest akademickie otoczenie. Kawa miałaby to zmienić. Jeśli jednak nawoływania do picia kawy są inicjatywą odgórną, to na miejscu kadry naukowej zacząłbym się poważnie obawiać o swoją pozycję. Jeśli JM Rektor musi sięgać po takie środki, to najwyraźniej nie jest zadowolony z naukowych wyników osiąganych przez swoich pracowników. Kawa jest wtedy jedynym ratunkiem, który może ocalić status uczelni w rankingu szanghajskim. A także ocalić naukowców przed zwolnieniem.

Jest jeszcze opcja, w której do sięgnięcia po kawę nawołują studentów sami wykładowcy. Być może podczas zajęć słyszą oni od swoich studentów, że „takich głupich rzeczy w ogóle nie chce się im robić”. W takim układzie czarny napój jawi się złotym środkiem.